Wydanie nr 4 z dnia 27.01.2022

Dębowiec jak Szczyrk

Czemu tak drogo?

Nastała w końcu prawdziwa zima i ruszył sezon narciarski na bielskim Dębowcu. Warunki są dobre, narciarze pojawili się dość licznie. I tylko jedno pytanie nie daje spokoju: czemu jest tak drogo?! Dwugodzinny karnet kosztuje 80 zł (ulgowy 60), a za bilet dziesięcioprzejazdowy trzeba zapłacić 70 zł (ulgowy 50). Ceny na Dębowcu nie odbiegają obecnie w sposób znaczący od tych obowiązujących chociażby w Szczyrku. Gdzie Rzym, gdzie Krym, gdzie karczmy babińskie? W Szczyrku narciarze mają za podobne pieniądze do dyspozycji kilka wyciągów narciarskich i wiele kilometrów tras o różnym stopniu trudności!


Tysiące wolontariuszy, mnóstwo atrakcji

Zagra największa orkiestra

To będzie już 30. Finał Wielkie Orkiestry Świątecznej Pomocy! Orkiestra zagra w niedzielę, 30 stycznia, pod hasłem „Przejrzyj na oczy!”. Pieniądze z finału mają pomóc zapewnić najwyższe standardy diagnostyki i leczenia wzroku u dzieci. Co, gdzie i kiedy będzie się działo w naszym regionie?


W koalicji zgrzyta

Miło już było

Tak jak przewidywaliśmy, bielscy radni przyjęli uchwałę zmieniającą zasady funkcjonowania budżetu obywatelskiego. Zrezygnowano z przedsięwzięć osiedlowych, realizowane mają być tylko zadania o charakterze ogólnomiejskim. W trakcie dyskusji doszło do ostrej scysji między koalicjantami, padły mocne słowa. Coraz bardziej trzeszczy w koalicji między Niezależnymi.BB a Wspólnie dla Bielska-Białej.


Kamienica przy Cyniarskiej

Zabytek z grzybem

Kamienica przy Cyniarskiej 13 w Bielsku-Białej, planowana do wyburzenia w związku z przebudową placu Wojska Polskiego, być może jeszcze długo stwarzać będzie problemy. Bo zaczęła się administracyjna wymiana dokumentów między Ratuszem a Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Kamienica została wpisana do rejestru zabytków. Decyzja jest nieprawomocna, władze miasta odwołały się do ministra. Obiekt jest w katastrofalnym stanie, zżera go grzyb.


Radna pyta o koszty zabawy

Blaski i cienie sylwestra

Bielska Radna Barbara Waluś (PiS) zwróciła się do prezydenta miasta z pytaniem, ile kosztowała organizacja plenerowej imprezy sylwestrowej pod bielskim ratuszem. Chciała też wiedzieć czy zachowano środki ostrożności związane z pandemią. W odpowiedzi nie zabrakło uszczypliwości.


Po atakach na lekarzy

Nie damy się zastraszyć!

W ostatnim czasie w całej Polsce dochodzi do słownych ataków na lekarzy i zwolenników szczepień. Akty wandalizmu miały miejsce również w naszym regionie. Pisaliśmy o obraźliwych napisach na elewacji siedziby Beskidzkiej Izby Lekarskiej w Bielsku-Białej. W Kętach pomalowano płot domu posłanki Doroty Niedzieli. Obraźliwe słowa „przyozdobiły” również dom pewnego lekarza z Kęt. Jak w tej sytuacji czują się lekarze? Rozmawiamy z doktorem Klaudiuszem Komorem, szefem Beskidzkiej Izby Lekarskiej.


Urzędniczka na ławie oskarżonych

Pobierano emeryturę zmarłego!

Pracująca w jednym z bielskich urzędów skarbowych mieszkanka gminy Jasienica stanęła przed sądem. Jest oskarżona o to, że przez ponad dwa lata przywłaszczała sobie emeryturę dziadka swojego męża. Tymczasem „emeryt” już od dawna… nie żył! Zorganizowano mu cichy pogrzeb i nie powiadomiono o tym Zakładu Ubezpieczeń Społecznych! Z konta nieżyjącego mężczyzny „wyparowało” prawie 89 tys. zł emerytury. Jego syn od lat walczy o pociągnięcie winnych afery do odpowiedzialności.


Rozmowa o piłce nożnej i poezji

Kiedy piszę, jestem mądrzejszy

Dziennikarz i poeta, animator kultury, pedagog, a także trener i komentator sportowy. Od wielu lat redaktor naczelny prestiżowego rocznika „Kalendarz Beskidzki”, wydawanego przez Towarzystwo Przyjaciół Bielska-Białej i Podbeskidzia. Z Janem Pichetą rozmawiamy o miłości do piłki nożnej i poezji.


Wyjątkowa akcja w Bielsku-Białej

Aniołkowe Granie w szczytnym celu

W 2004 roku we Wrocławiu wymyślono Aniołkowe Granie, do którego co roku dołączają kolejne miasta. W tym roku, dzięki Przedszkolu nr 39 w Bielsku-Białej, wyjątkowy projekt zawitał także do stolicy Podbeskidzia.


Wiekowe schronisko na Stożku

Wojenne gniazdo Hitlerjugend

Podczas wojny turyści przychodzili na Stożek najczęściej z zaolziańskich dolin. Schronisko ciążyło bardziej w kierunku czeskiego Nýdku niż Wisły. Jego gospodarzem został Jan Walczysko. Mówił dobrze po niemiecku i czuł się Niemcem. Gros dochodów czerpał z obozów Hitlerjugend, które prawie stale przebywały w schronisku. Stożek zaczęto nawet nazywać „gniazdem Hitlerjugend”.